Nowy rok, nowa ja. To zdecydowanie najpopularniejsze hasło, które towarzyszy nam na początku każdego roku. Najczęściej jest ono związane z odchudzaniem oraz poprawą sylwetki. Wysoko postawiona poprzeczka, duże cele i postanowienia często kończą się fiaskiem. Dlaczego? Co robisz źle? Napisałam ten artykuł po to, żebyś dowiedziała się czego NIE robić stawiając sobie noworoczne cele i wyzwania. Zaczynamy!
Zbyt radykalne podejście do diety.
Czy wiesz, że to najczęstszy powód końca postanowienia? Następuje on dosyć szybko, a powodem jest po prostu zmęczenie dietą, czy też ciągłe uczucie głodu. Co robisz źle? Podchodzisz do swojej diety zbyt radykalnie. Zazwyczaj problem leży już na samym początku – źle ustalasz swoje zapotrzebowanie energetyczne, a najczęściej nie robisz tego wcale, tylko pakujesz się w „detoks”, „wyzwanko”, czy inne „oczyszczanko”, lub dietę 1000-1200kcal. Na początku super, kilogramy lecą. Samopoczucie gorzej, ale przecież odchudzanie to droga przez mękę i tak musi być! Bzdura, bzdura i jeszcze raz b z d u r a. Jak zrobić to dobrze? Ustal swoje zapotrzebowanie kaloryczne korzystając z ogólnodostępnych kalkulatorów (np. BMR). Zacznij spokojnie od 200-400kcal na minusie i obserwuj efekty swoich działań. Dzięki takiemu zabiegowi, może nie schudniesz spektakularnie w miesiąc, ale zdobędziesz coś więcej – nawyki żywieniowe, które zostaną z Tobą na długie lata. Unikniesz także efektu jojo, który często towarzyszy po głodówkach, zbyt dużym deficycie kalorycznym, lub dietach eliminacyjnych. Pamiętaj, że zdrowe odchudzanie to 0,5-1% masy ciała tygodniowo. Jest to oczywiście dana książkowa, każdy z nas jest inny i ma inne predyspozycje do odchudzania, lub tycia.
Nierealne cele.
To kolejny bardzo istotny problem. Stawiasz poprzeczkę na tyle wysoko, że ciężko do niej doskoczyć korzystając nawet z trampoliny. Jak zrobić to dobrze? Działaj etapami. Stawiaj sobie cele, które jesteś w stanie osiągnąć w krótszym czasie. Przykład: chcesz zrzucić 30 kilogramów. Podziel te 30 kilogramów na powiedzmy 3 fazy. Faza 1: -10kg, faza 2: -10kg i faza 3: -10kg. Dlaczego tak, a nie od razu całość? Odchudzanie jest procesem, który śmiało można porównać do sinusoidy. Są wzloty, są upadki. Gdy Twój cel jest bardzo daleko, ciężko cieszyć się z małych postępów i bardzo łatwo zniechęcić się do dalszych działań.
Masz klapki na oczach.
Nie dopuszczasz do siebie myśli, że żeby dojść do wymarzonej wagi potrzebujesz pół roku, czy też rok. Przez to przekopujesz internet i szukasz tej jedynej, niesamowitej diety, dzięki której lata zaniedbań naprawisz w miesiąc. Halo, tu Ziemia, tak się nie dzieje! Może i jesteś w stanie zrzucić kilkanaście kilogramów w miesiąc, ale założę się, że w grudniu przyszłego roku znowu spotkamy się przy okazji podobnego artykułu. Pomyślisz: ta, na bank. A który raz w życiu czytasz artykuł, jakich błędów nie popełnić w odchudzaniu, żeby było skuteczne i ostateczne? 😉
Nie radzisz sobie.
My, Polacy mamy bardzo złą cechę. Myślimy, że zjedliśmy wszystkie rozumy na świecie i znamy się na wszystkim najlepiej. Każdy zna się na polityce i religii, a teraz każdy jest specjalistą z zakresu dietetyki, bo trzy razy posłuchał dietetyczki w śniadaniówce, a w kolejce do lekarza przeczytał ulotkę suplementu na odchudzanie. I nie, nie mam zamiaru wynosić na piedestał mojej profesji, ponieważ odchudzanie u osoby zdrowej nie jest trudne (wystarczy być w deficycie energetycznym) i wiele osób doskonale radzi sobie samodzielnie, ale czasami warto jest przyznać samemu sobie: nie umiem, nie potrafię, nie znam się, potrzebuję wsparcia. Czasami nawet jedna wizyta w gabinecie dietetycznym pomoże usystematyzować informacje oraz rozwieje wątpliwości. W zasadzie, to w dzisiejszych czasach nie musisz wychodzić z domu, aby skorzystać z wiedzy dietetyka. Wiele poradni dietetycznych oferuje współprace on-line (np. moja :D). Poszukaj dietetyka, dietetyka klinicznego, czy psychodietetyka, któremu zaufasz i poproś o pomoc – to nic strasznego!
Tymczasem kończąc pomału artykuł o najczęstszych, dietetycznych błędach w postanowieniach noworocznych chciałabym Cię serdecznie zaprosić na moje kanały social media: instagram, facebook oraz TikTok.
Podsumowując. Jeżeli podejdziesz do tematu odchudzania zbyt radykalnie i zechcesz zmienić swoje żywieniowe życie o 180 stopni to raczej to się nie uda. Pomyśl racjonalnie i spróbuj zastosować metodę małych kroków. Nie stawiaj nierealnych celów. Jeżeli dotychczas nie jesteś w stanie wygospodarować 30 minut na spacer, to uwierz mi, że od 1 stycznia nie znajdziesz czasu na 5 takich spacerów tygodniowo. Nie doszukuj się kolejnych „diet cud” w internecie pomyśl zdroworozsądkowo! Jeżeli potrzebujesz pomocy specjalisty – zgłoś się do dietetyka, lub psychodietetyka.
Jeśli jesteś z Bielska, lub okolic Bielska-Białej zapraszam do mojego gabinetu – Bielski Dietetyk – chętnie Ci pomogę!